Dlaczego miony, a nie stary dobry GPS?
System GPS opisaliśmy już dość szczegółowo. Było też o NTS-3, czyli najnowszej odmianie globalnego pozycjonowania, ale jak widać wszystko to za mało. We wstępie napisaliśmy, że nad nowym systemem pracują Amerykanie, i to prawda, ale z tylnego fotela szturchają ich Rosjanie. Są prawdziwym motywatorem całego przedsięwzięcia. Już jakiś czas temu pisaliśmy o magicznych zdolnościach okrętów do teleportacji i bilokacji. Oczywiście technologii takich nie ma, a wszystko to sprawka zakłócania systemu GPS przez Rosjan. W świecie, w którym wszystko zależy od precyzyjnego czasu (do tego też służą satelity GPS) i dokładnej lokalizacji, nie może być mowy o zagłuszaniu i oszukiwaniu koordynatów.
Oczywiście skoro umieją to robić Rosjanie, to umieją to również robić Chińczycy. Może nawet jeszcze lepiej, a że wojna na Pacyfiku idzie wielkimi krokami (takie mamy sygnały przynajmniej), to trzeba się szykować. Odpowiedzią na opisywane tutaj problemy ma być możliwość dokładnego pozycjonowania bez użycia systemu GPS, a we wszystkim mają pomóc miony, a przynajmniej w niektórych regionach.
Oficjalnie mówi się o miejscach, gdzie system GPS nie działa najlepiej, czyli w regionach polarnych. Zupełnie przypadkiem na północnej półkuli mamy spore złoża tego i owego, a zmiany klimatu powodują, że północny szlak żeglugowy może stawać się coraz bardziej dostępnym. Tak się też składa, że w regionie bardzo mocni są Rosjanie. Układa się w jedną całość?