Po co nowy test pocisku? Czy mamy się czego bać?
Może na wstępie odpowiedzmy na drugie pytanie najpierw, gdyż wydaje się ważniejsze. Z naszej perspektywy nic znaczącego się nie wydarzyło. Co innego, gdybyśmy mieszkali w Korei Południowej lub Japonii. Wtedy byłby to dla nas kolejny sygnał, że Korea Północna nie żartuje i nie odpuści swojej niezależności. Na szczęście mieszamy w Polsce, więc ten pojedynczy test nie jest dla nas czymś groźnym. Mamy na myśli destabilizacji ładu światowego, co w konsekwencji mogłoby mieć znaczenie dla tego, co dzieje się w naszym kraju. Problematyczna mogłaby być cała seria testów, ale i ona mogłaby być w gruncie rzeczy niegroźna, ale pod jednym warunkiem.
Tutaj bowiem dochodzimy do pierwszego pytania. Oczywiście pociski testuje się, by sprawdzić, czy spełniają założenia projektowe, przećwiczyć procedury lub przetestować nowy element, oprogramowanie czy też nową taktykę. W przypadku Korei Północnej pociski testuje się też po to, by przypomnieć o swoim istnieniu i utrzymać nacisk na sąsiadów i inne kraje w celu na przykład zmniejszenia sankcji. Jeśli będzie obserwowali całą serię testów, to wtedy może ona zacząć budzić niepokój, ale najpewniej i tak będzie sposobem, by usiąść do stołu i cos ugrać.