Grecji się spieszy? A może nie tylko Grecji?
W ostatnich latach możemy obserwować prawdziwą ofensywę lotniczą. Najpierw modernizacja 84 F-16, potem chęć zakupu Rafale i naciski na szybki zakup F-35. Grecy ewidentnie wrzucili 6 bieg i dociskają pedał w podłogę.
Już teraz pojawiają się głosy, że w wyniku wolty, jaką wykonała Turcja, to na Grecję spadnie brzemię „trzymania” południowo-wschodniej flanki NATO. Cały czas nie wiadomo, jakie dalsze kroki będą wykonywane przez rząd w Ankarze i co dalej stanie się z Turkami w sojuszu północnoatlantyckim. Turcja od jakiegoś czasu podąża niezależną ścieżką i wzmacnia własny przemysł zbrojeniowy, produkując m.in. dobrej jakości drony takie jak Bayraktar TB2.
Już teraz mówi się też o dalszym zainteresowaniu sprzętem rosyjskim i w analizach padają nazwy takich nowinek, jak systemy S-500. Kolejne zakupy uzgadnianie z Moskwą mogą jeszcze bardziej pogorszyć i tak napięte relacje, więc rola Grecji w całej układance może wzrastać. Niewątpliwie zaciągające się ciemnymi chmurami niebo nad
Ciekawe, czy Rafale będą ostatnim mocnym uderzeniem zakupowym, jakie przypuszcza Grecja, czy może kraj ten ma jeszcze jakąś niespodziankę w zanadrzu. Patrząc na to, co robią Hellenowie nasze zakupy Abramsów M1A2 SEPv3, fregat z programu Miecznik i F-35 nie wydają się wcale czymś wyjątkowym.
Jeśli podobnie jak Grecy nie wahacie się czasem sięgnąć do portfela, to sprawdźcie nasz domowy symulator lotu. Można w nim poczuć się niemal jak pilot Rafale!