Rosja w zwierciadle Trendów Google: Wiedźmin 4 – tak, ale tylko na Torrentach, rosyjska piosenkarka walczy z ukraińskimi neonazistami, papier biurowy na wagę złota

Inwazja Rosji na Ukrainę trwa już prawie miesiąc. Ukraińcy wciąż bronią się zaciekle, w przerwach od walk ratując rannych i opłakując poległych, tęskniąc za emigrantami i martwiąc się o ich los w obcych krajach. Prezydent Zełenski nie ustaje w wysiłkach wywierania presji na NATO, chcąc by sojusz powstrzymał agresję wojsk Władimira Putina. Tymczasem Rosjanie próbują żyć jak dotychczas, pod płaszczykiem kremlowskiej propagandy, niestety dla nich sankcje wsiąkają w ów płaszczyk jak mżawka, a im bardziej wsiąkają, tym człowiekowi chłodniej i nieprzyjemniej.

wojna w ukrainie konsekwencje

Rosyjska rockmanka zdejmuje flagę Ukrainy z ratusza w Energodarze. „Wyraz sprzeciwu wobec ukraińskich neonazistów”

Zaczynamy od prawdziwego pocisku propagandowej artylerii Kremla.

Jak informuje wiele rosyjskich serwisów, w tym justmedia.ru oraz tsargrad.tv, rosyjska piosenkarka Julia Cziczerina dała wczoraj koncert w Energodarze, mieście w obwodzie zaporoskim, „wyzwolonym przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej”. Przed występem rockmanka zdjęła z miejskiego ratusza flagę Ukrainy.

Justmedia.ru pisze o tym, że „powodem tego była niechęć piosenkarki do występów pod flagą kraju związanego ze zbrodniami wojennymi”. Poza tym „gwiazda rocka nie chciała występować pod flagą kraju, w którym została otwarta przeciwko niej sprawa karna”.

Tsargrad.tv jest bardziej bezpośredni w swoich opiniach. Przeczytamy tu m.in. o tym, że Cziczerina jest znana ze wsparcia, jakie udziela „bojownikom DRL i ruchowi oporu z Donbasu”, oraz z oporu wobec „[ukraińskim] neonazistom”. Flaga, którą zerwała z ratusza, jest flagą kraju „zamieszanego w zbrodnie wojenne przeciwko ludności cywilnej w Donbasie”.

Sam Enerdogar, według autora tekstu, to miasto „znajdujące się pod kontrolą rosyjskich sił specjalnych” w ramach „specjalnej operacji, mającej na celu ochronę DRL i ŁRL, a także denazyfikację i demilitaryzację kraju”.

Jak donosi portal donpress.com, którego artykuł również widnieje w Trendach Google dla Rosji (a więc można się domyślać, że Rosjanie mają do niego dostęp i, jak pokazują wyniki, chętnie go odwiedzają), Cziczerina figuruje w bazie danych Peacemaker (ukraińskiej czarnej liście celebrytów z całego świata, na której widnieje m.in. nazwisko Stevena Seagala) jako „rosyjska terrorystka, która na wszystkich możliwych płaszczyznach wspiera wojnę Rosji z Ukrainą”.

julia cziczerina telegram
Źródło: Telegram Julii Cziczeriny

Rosja wycofuje się z rozmów pokojowych z Japonią. MSZ: „cała odpowiedzialność za tę decyzję spoczywa na Tokio, które świadomie obrało kurs antyrosyjski”

Po inwazji Rosji na Ukrainę Japonia nałożyła sankcje na wysokich rangą urzędników rosyjskich, w tym prezydenta Władimira Putina, wojskowych, biznesmenów, ale też rosyjskie przedsiębiorstwa z sektora bankowego i wojskowo-przemysłowego. Japończycy pozbawili Rosję statusu najbardziej uprzywilejowanego państwa w sferze handlowej, co ma się wiązać z zakazem importu poszczególnych towarów z Rosji. W dodatku cała litania japońskich firm zawiesiła lub całkowicie wycofała swoją działalność na terytorium Federacji Rosyjskiej (o Sony i Nintendo informowaliśmy nawet na łamach Geeksa).

7 marca premier Fumio Kishida nazwał południową część Wysp Kurylskich „terytoriami przodków Japonii”, do tego zażądał od Indii wyraźnej odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, która „zachwiała podstawą ładu międzynarodowego”.

W odpowiedzi Rosja oznajmiła, że wycofuje się z rozmów o traktacie pokojowym z Japonią, anuluje bezwizowe podróżowanie Japończyków na Wyspy Kurylskie, a także rezygnuje z dialogu na temat wspólnej działalności gospodarczej na Kurylach.

Rosyjskie MSZ podjęło taką decyzję z powodu „nieprzyjaznego charakteru jednostronnych restrykcji nałożonych przez Japonię na Rosję”.

Narracja strony rosyjskiej idzie w kierunku przekonania międzynarodowej opinii publicznej o niemożności negocjacji traktatu pokojowego z krajem, który „otwarcie zajmuje nieprzyjazne stanowisko” wobec Rosji oraz „dąży do zaszkodzenia rosyjskim interesom”. Według MSZ Rosji Japonia zamiast „rozwijać wzajemnie korzystną współpracę i dobrosąsiedztwo”, „świadomie obrała kurs antyrosyjski”.

Putin

O co właściwie chodzi z Wyspami Kurylskimi? Aby zrozumieć wagę tej informacji, ważne jest nakreślenie kontekstu. Spróbujmy zatem to zrobić, najogólniej jak się da. A zatem:

  1. W 1945 roku, tuż po kapitulacji Japonii, ZSRR dokonało aneksji Wysp Kurylskich. Tokio nigdy nie uznało aneksji, uważając ją za nielegalną.
  2. W 1956 roku Związek Radziecki podpisał z Japonią deklarację pokojową (zakończenie stanu wojny, ale bez zawarcia układu pokojowego).
  3. W myśl dokumentu Rosja miała przekazać Japonii wyspy Shikotan i Habomai w momencie podpisania traktatu pokojowego. W zamian Japończycy mieli się zrzec roszczeń co do pozostałych czterech wysp (dodajmy – znacznie większych), na co nigdy się nie zgodzili (Rosjanie podjęli trzy próby: w 1956, 2004 i 2006 roku).
  4. Traktat po dziś dzień nie został podpisany.
  5. Obecnie Wyspy Kurylskie są częścią regionu Sachalin. Japonia uważa, że ​​południowe wyspy pasma Kurylskiego – Iturup, Kunashir, Shikotan i Habomai – powinny należeć do niej.
  6. Formalnie Rosja cały czas jest w stanie wojny z Japonią.

Przy okazji zapoznawania się z tematem za pośrednictwem antyrządowej strony sibreal.org (filii Radia Wolna Europa), pod tekstem spostrzegłem ogólną notkę, która brzmi mniej więcej tak:

Władze rosyjskie zablokowały naszą stronę. Aby kontynuować czytanie publikacji Siberia.Realii, zasubskrybuj nasz kanał telegramowy. Zainstaluj aplikację Radio Liberty w App Store lub Google Play – wszystkie materiały z naszych stron są w niej dostępne, VPN jest już w niej wbudowany. Zostań z nami!”.

Wygląda więc na to, że antyrosyjskie strony, takie jak sibreal.org są dla Rosjan domyślnie blokowane, ale, przy odrobinie zaangażowania, „kto szuka, ten znajdzie”.

wyspy kurylskie

Sąd uznał Nawalnego winnym oszustwa i znieważenia sędziego

W momencie redagowania tego tekstu sprawa jest ciągle w toku, ale najwyraźniej ciekawi opinię publiczną w Rosji na tyle, by już na tym etapie znaleźć się w czołówce tematów w Google Trends.

Tak czy inaczej sąd Lefortowo w Moskwie uznał Aleksieja Nawalnego winnym w sprawie oszustwa i znieważenia sędziego. Posiedzenie sądu wizytującego odbyło się w kolonii poprawczej w mieście Pokrov w obwodzie włodzimierskim, gdzie polityk odbywa karę w tzw. „sprawie Yves Rocher”.

Oszustwem w tym przypadku jest zbieranie darowizn na konta Fundacji Antykorupcyjnej (obecnie uznanej przez władze rosyjskie za ekstremistyczną i zakazaną), założonej przez Nawalnego, oraz na konta osobiste wielu współpracowników oskarżonego (procesy przeciwko nim są już wszczęte, ale oskarżeni przebywają za granicą).

Według prokuratury „środki zostały zebrane na cel od początku do końca nierealny — nominację Nawalnego na prezydenta Federacji Rosyjskiej”. Jak informuje Radio Swoboda, z dziesiątek tysięcy osób, które przekazały darowizny na rzecz Nawalnego, tylko cztery pojawiły się w sądzie jako ofiary w sprawie, z czego tylko część „wspierała” prokuraturę w trakcie procesu.

Jeśli chodzi o zarzut znieważenia sędziego, tu sprawa otwarta w maju ubiegłego roku. Jak dokładnie Nawalny obraził sędziego, tego śledczy mu nie wyjaśnili.

Co ciekawe, na ogłoszenie werdyktu przybyło około 100 dziennikarzy. Radio Swoboda, powołując się na informacje Mediazona, twierdzi, że dziennikarze nie uczestniczyli w posiedzeniu bezpośrednio (choć każdy miał akredytację), ale z pokojów transmisyjnych, do których kazano im się udać. Przedtem każdy z dziennikarzy przeszedł szczegółową inspekcję, po której musiał oddać do przechowania swój sprzęt (prawdopodobnie chodzi o urządzenia do nagrywania obrazu i głosu).

drut kolczasty

Od początku marca papier biurowy w Rosji podrożał o 300%

W rosyjskim Google Trends znajdziemy sporo tekstów wykorzystujących schemat: „gdzie najtaniej kupić papier biurowy w [tu nazwa miasta]”. To wymowny i mocny dowód potwierdzający, że kryzys papierniczy w Rosji zabolał obywateli i to mocno.

Sam przeczytałem od początku do końca tekst o tym, gdzie najtaniej i gdzie najdrożej papier biurowy można kupić w Jekaterynburgu. Konkluzja korespondenta URA.RU jest następująca:

„Najdroższy papier biurowy A4 w Jekaterynburgu jest sprzedawany w sklepach z elektroniką. Najtańsze opcje można znaleźć w sklepach Chitay-gorod i Magmika”.

„Najwyższa cena, za którą można kupić papier marki Snegurochka w Jekaterynburgu, wynosi 4389 rubli w sklepie elektronicznym M.Video. W tym samym sklepie papier od Canona i HP kosztuje od 1999 rubli za opakowanie 500 arkuszy”.

„W sklepach stacjonarnych, takich jak Chitay-Gorod, Magmika i Leonardo, koszt papieru jest znacznie niższy. W Chitai-Gorod koszt paczki Svetocopy zaczyna się od 1299 rubli, ale za chwilę może osiągnąć 1600 rubli. Jednocześnie odwiedzający nie mogą kupić więcej niż jednej paczki. W Magmiku cena 500 arkuszy papieru A4 to 1599 rubli. W czasie wizyty w Leonardo nie było papieru, ale sprzedawcy zapewniają, że ostatnia partia została sprzedana za około 500 rubli” [być może bali się, że odwiedziła ich kontrola państwowa, nie dziennikarz – przyp. ŁW].

Bardzo ciekawie wygląda sekcja komentarzy pod artykułem na URA.RU. Znajdziemy tu opinie o tym, że „w przypadku takich cen handlowcy zostać pociągnięci [tu numer artykułu kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej] do odpowiedzialności za oszustwo”. Jest też komentarz ze smutnym pytaniem retorycznym: „bez papieru przeżyjemy, ale jak przeżyjemy bez innych rzeczy?”. Znalazłem również zdanie, co do którego nie jestem pewien, czy jest pisane poważnie, czy to sarkazm: „nie panikuj, zakłady stanęły, bo nie było importowanych chemikaliów, a teraz WSZYSTKO zostało uruchomione!”.

Kto jest winny?

Oczywiście zachód. Światowe koncerny papiernicze zaczęły wstrzymywać pracę w Rosji „ze względu na specjalną operację rosyjskich sił na Ukrainie”. W swoich przemówieniach przywódcy zachodnich państw przyznali, że „chcą wyrządzić poważne szkody rosyjskiej gospodarce, włączając w to sfery humanitarną i społeczną”. Autor tekstu powołuje się również na słowa Władimira Putina, według którego jest to nic innego, jak „agresja oraz wojna polityczna, informacyjna i gospodarcza przeciwko Rosji”.

Zresztą władze rosyjskie uspokajają: papieru biurowego nie zabraknie, a informacje o kilkusetprocentowych podwyżkach są… fake newsami. Podwyżki są, oczywiście, ale nie tak duże, no i rzecz jasna — tymczasowe. Problemów z dostępnością papieru nie będzie, ponieważ, jak informuje Ministerstwo Przemysłu i Handlu, „krajowi producenci całkowicie pokrywają potrzeby rynku”.

Innego zdania jest portal VC.RU, który zwraca uwagę na problem szybkiego wyczerpywania się zapasów produktu, braku dostępu do odczynników do produkcji papieru importowanych dotąd z Finlandii, a także zaprzestanie eksportu papieru m.in. przez Austrię.

jakie sankcje nałożono na Rosję?

Nowy Wiedźmin nie jest jak papier biurowy. Do Rosji dotarł na czas

Wczoraj CD Projekt RED rozgrzało Internet do czerwoności. Polskie studio poinformowało, że trwają prace nad nową grą w wiedźmińskim uniwersum. Nad samym newsem nie będę się rozwodzić, by nie powielać pracy kolegi redakcyjnego Grzegorza, więc jeśli jeszcze do kogoś nie dotarły wieści o nowym Wiedźminie, niech sprawdzi tekst: Wiedźmin 4 oficjalnie zapowiedziany. Powstanie na silniku Unreal Engine 5.

Rosjanie również rozpisują się na temat nowej odsłony gry polskiego studia. Na tyle często, że temat uplasował się w czołówce rosyjskich Trendów Google. O ile sam przekaz na większości portali sprowadzał się do zaserwowania suchej informacji, bez kontekstów nacjonalistyczno-polityczno-militarnych, tak już sekcje komentarzy pełne były „mocno subiektywnych” opinii. Oto kilka z nich:

„Kiedyś ich szanowałem, kupowałem gry, ale teraz poczekam, aż ktoś spiraci tę grę. Wtedy zagram. Nie dostaną [CD Projekt RED – przyp. red.] ode mnie już ani grosza”. Tutaj warto zwrócić uwagę też na odpowiedź innego użytkownika, który pisze: „tak, właśnie nam się przedstawiłeś jako palant”.

„Z uwagi na przeprowadzkę mogę już kupować ich gry. Ale po tym, co zrobili, zakup ich produktu byłby jak połknięcie jeżozwierza”.

„Nie jest jasne jeszcze, jaka to gra, a już wiemy, że nie będzie można jej kupić w Federacji Rosyjskiej. Na to zasłużyliśmy”.

„Ooo… świetnie, na pewno to wezmę! Koniecznie w edycji Deluxe Torrent!”.

Od tych towarzyszy nic już nie kupujemy”.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że jest sporo komentarzy wyłącznie na temat samej gry. Na cybersport.ru wywiązała się nawet ciekawa dyskusja o tym, jak nowy Wiedźmin może wyglądać, jakie zmiany wprowadzać itp. 

Jeden z użytkowników serwisu zaproponował nawet, by Wiedźmin 4 był „symulatorem baru dla gejów z Jaskrem w roli głównej”.

Zapowiedź Wiedźmin 4

Rok i dwa miesiące więzienia dla blogera

1 kwietnia 2021 roku Edward Beale spowodował poważny wypadek w centrum Moskwy. Bloger wjechał na przeciwny pas ruchu na Garden Ring, w efekcie czego zderzyło się ze sobą łącznie aż pięć pojazdów. Jak podaje vokrug.tv, Beale „prowadził zagraniczny samochód” (jak gdyby miało to jakiekolwiek znaczenie).

Co prawda w wypadku nikt nie zginął, ale nie obyło się bez rannych. Jedna z ofiar, w stanie krytycznym, została przewieziona do szpitala, w którym spędziła kilka miesięcy na leczeniu. Jak się później okazało, była to pracownica aparatu Dumy Państwowej, Maria Artemova.

Co ciekawe, sportowe Audi, które prowadził Beale, nie należało do niego. W ciągu czterech miesięcy przed wypadkiem pojazd miał zaliczyć 400 (sic!) przekroczeń prędkości. Żeby było jeszcze ciekawiej, na samochodzie widniały fałszywe numery.

W lipcu 2021 roku sąd w Twerskoj (dzielnica Moskwy) skazał na dwa lata pozbawienia wolności i odebrał mu prawo jazdy na trzy lata. Forma kary zakładała areszt domowy, więc Beale dostał zakaz wychodzenia z domu od 20:00 do 8:00, a także zabroniono mu korzystania z telefonu i internetu. Prokuratura złożyła jednak apelację od wyroku, uważając wyrok za zbyt łagodny, a sąd uchylił decyzję i 16 grudnia odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Wczoraj sąd wyższej instancji wydał nowy wyrok – rok i dwa miesiące w kolonii karnej oraz 3-letni zakaz prowadzenia samochodów. Edward Beal został aresztowany na sali sądowej. Argumentami, na które powołał się sąd, skazując blogera na więzienie, były: notorycznie łamana prędkość oraz „długotrwałe niemoralne zachowanie”.

Ostatecznie Beal spędzi w kolonii karnej tylko sześć miesięcy, ponieważ – jak poinformował jego prawnik – okres aresztu domowego wlicza się w poczet kary. Adwokat zapowiedział również odwołanie od tej kary, ponieważ „jest ona społecznie niesprawiedliwa”, a jego klient ma na utrzymaniu żonę, babcię i dwójkę dzieci.

Edward Beal
Źródło: Vokrug.tv