Co robi Hideo Kojima w Warszawie? Pstryka fotki, je schabowego i obwieszcza dobrą nowinę w związku z premierą Death Stranding

Rodacy! Oto jesteśmy świadkami wydarzenia wiekopomnego, które, miejmy nadzieję, stanie się przyczynkiem do zacieśnienia więzów japońsko-polskich. Tamtejszy cesarz branży gier wideo, słynny Hideo Kojima, przybył z delegacją do Warszawy, aby dokonać symbolicznej konsumpcji kotleta schabowego i przypomnieć całemu światu znane powiedzenie mówiące, iż: Japończyk, Polak, dwa bratanki, i do RPG-a, i do strzelanki. Aby upamiętnić ten wyjątkowy dzień, postanowiliśmy odmalować obraz stolicy widzianej oczyma Kojimy.

Krótką, bądź co bądź, wizytę w Polsce twórca Death Stranding starał się dokumentować z imponującą skrupulatnością. Godna podziwu była również częstotliwość wciskania spustu migawki przez Hideo, który wykonał tyle zdjęć, że zapełniłby nimi niejeden album stereotypowego japońskiego turysty.

Uwiecznił m.in. ubrania z kibicowskiej kolekcji Janusz & Janusz. I jeśli stylistyka japońskiego anime wydaje Wam się tak egzotyczna, że aż niezrozumiała, to pomyślcie, jak musiał czuć się Hideo Kojima, widząc dyskusyjny modowo kaszkiecik z polskim godłem.

Sekwencja zdjęć z powyższego tweeta układa się w symboliczną opowieść o postępie polskiej motoryzacji. Wczoraj siodło i stukot podków, dziś hulajnogi elektryczne wypożyczane na minuty. Niegdyś siła zwierzęcych mięśni, teraz siła technologii. Nie wiem jak Wy, ale ja to kupuję.

Zwiedzając Warszawę, trudno przejść obojętnie obok arcydzieła radzieckiej myśli budowlanej. Podobno Hideo tak mocno zachwycił się anarchistycznym mariażem wielu styli architektonicznych, że akcja kolejnej po Death Stranding gry ma się rozgrywać właśnie w Pałacu Kultury i Nauki. Jeśli pogłoski okażą się prawdziwe, nikt już nie będzie domagać się wyburzenia tegoż obiektu, a jego istnienie w końcu zacznie mieć jakiś sens.  

Jeśli wydaje Wam się, że recenzowane niedawno na łamach Geeksa Warsaw to największy powód do dumy studia Pixelated Milk, to czas zrewidować swoją opinię. Od teraz największą chlubą twórców gry jest fakt, że jedną z kopii wziął w ręce sam Hideo Kojima. Co więcej, dał się z nią sfotografować. Nie wiem jak Wy, ale gdybym ja był grą wideo, chciałbym, aby Kojima nosił mnie na rękach.

Przy okazji, Pixelated Milk, czekam na kolejne łatki do Warsaw.

Po intensywnej wędrówce ulicami Warszawy i spotkaniach ze stołecznymi tubylcami przyszedł czas na strawę. A wiadomo, że jeśli polska kuchnia, to nie mogło zabraknąć tradycyjnej potrawy, którą przed wiekami polscy husarze spożywali namiętnie w przededniu bitew. Mowa oczywiście o tłustym schabowym opatulonym grubą złocistą panierką.

Niestety wiele wskazuje na to, że na płaszczyźnie gastronomicznej różnice kulturowe okazały się dla Kojimy zbyt wielkie, albowiem niedługo potem pojawił się tweet…

…sugerujący, że apetyt Hideo nasycił dopiero po pójściu do japońskiej restauracji w Warszawie.

Jaki przekaz przebija się ze zdjęć Kojimy przedstawiających perły polskiej motoryzacji? Jeden z twitterowiczów natychmiast połączył wszystkie kropki:

Gdy słońce chyliło się ku horyzontowi i miasto rozpromieniało światłami latarń, neonów i tablic świetlnych, papież branży gier udał się…

…do siedziby CD PROJEKT RED. Zastanawiacie się, co tam robił? No, a co niby mógł robić? Wiadomo  uczył się od najlepszych.

W imię przyjaźni polsko-japońskiej ekipa CDP powitała Hideo Kojimę imponującą figurą siwego, podstarzałego Solid Snake’a z mieczem zamiast giwery. Piękny gest, szanujemy.

Na sam koniec zostawiamy to, od czego właściwie powinniśmy byli zacząć. Od wiadomości, której każdy co prawda się spodziewał, ale która i tak wywołała erupcję wulkanu emocji wśród polskich fanów Hideo Kojimy. Death Stranding, najnowsze dzieło Kojima Productions, którego premiera już w listopadzie, dostaniemy w pełnej polskiej wersji językowej.

Jeżeli jeszcze nie zamówiliście swojego egzemplarza, teraz macie dodatkową motywację, aby to zrobi. Death Stranding na PlayStation 4 kupicie w preorderze między innymi w x-kom, do czego zresztą gorąco zachęcamy.

PS. Hideo, drogi Hideo, pomyśleć, że mogło być tak pięknie, gdybyś tylko przyjął nasze zaproszenie…