Bartosz Rosłoński z Immersion VR: Pośrednio możemy uczestniczyć w historycznych wydarzeniach

To nie prawda, że „sky is the limit”, ponieważ dzięki technologiom VR oraz AR można dotrzeć znacznie dalej – na przykład na Marsa. Lądowanie łazika Perseverance na Czerwonej Planecie stało się pretekstem do rozmowy z Bartoszem Rosłońskim, członkiem zarządu studia Immersion VR, które stworzyło aplikację Mission To Mars AR. Porozmawialiśmy o tym, jak duże możliwości edukacyjne daje technologia rozszerzonej rzeczywistości, o lądowaniu na Marsie i o tym, jak współpracuje się z NASA.

Aplikacji Mission To Mars i technologie AR

Na samym początku powiedz mi proszę, jak to się stało, że firma projektująca aplikacje staje się zamieszana w lądowanie łazika NASA na Marsie?

Jako Immersion zajmujemy się tworzeniem różnego rodzaju rozwiązań na podstawie silników do gier komputerowych, jednocześnie wykorzystując najnowsze technologie VR i AR. Sama współpraca to rezultat budowania przez nas renomy w Stanach Zjednoczonych i naszej kooperacji z HTC Vive, producentem gogli VR, którą rozpoczęliśmy jeszcze w 2016 roku. W jej ramach wzięliśmy udział w projekcie pilotażowym dla kanału Smithsonian Channel w Stanach Zjednoczonych – podjęliśmy się stworzenia aplikacji agregującej wideo 360° z chińskich Zoo, w których były pandy.

Projekt spotkał się z dużą aprobatą Smithsonian Channel, więc nie było dla nas dużym zaskoczeniem, kiedy po około roku klient zwrócił się do nas z zamówieniem na zrobienie aplikacji celebrującej 50. rocznicę lądowania misji Apollo na księżycu – Apollo’s Moon Shot AR. Wynik naszej pracy został bardzo pozytywnie przyjęty, otrzymaliśmy m.in. nominacje do prestiżowych nagród branżowych – SXSW, Webby czy Emmy Awards. Kiedy zatem stacja Smithsonian szukała partnera w związku z lądowaniem łazika Perseverance na Marsie, nie musieli długo szukać. Dzięki temu mieliśmy możliwość stworzyć aplikację Mission To Mars AR, która jest częścią promocji filmu dokumentalnego Making Tracks on Mars.

A czy ten film będzie dostępny w Polsce? Widziałem, że aktualnie jest ograniczony dla widzów ze Stanów Zjednoczonych.

Tak, wszystko wskazuje na to, że będzie on dostępny tylko na rynku amerykańskim. Natomiast dobra wiadomość jest taka, że aplikacja Mission To Mars AR jest dostępna w wersji na cały świat – nawet w języku chińskim. Co ciekawe, na tym rynku widzieliśmy też spore zainteresowanie poprzednią aplikacją.

aplikacja Mission To Mars AR na iphone
Źródło: Immersion VR

Aplikacja powstała nie tylko we współpracy ze Smithsonian Channel, ale też z NASA, które jest odpowiedzialne za lądowanie łazika Perseverance na Marsie. Czy w związku z tą kooperacją można powiedzieć, że w jakiś sposób aplikacja przyczynia się do powodzenia misji? Jak określiłbyś jej rolę w całym tym projekcie?

Aplikacja na pewno w bezpośredni sposób nie przyczynia się do tego, bo jest ona próbą odtworzenia i przedstawienia tej złożonej i ważnej dla ludzkości misji, a także pokazania jak technologia poszła do przodu. Głównym celem aplikacji jest szerzenie wiedzy i dzielenie się nią z ludźmi. To aplikacja stricte edukacyjna, ale niekoniecznie tylko dla dzieci, dedykujemy ją wszystkim pasjonatom kosmosu czy nowych technologii. Co ważne, to też próba przedstawienia tego, w jaki sposób w przyszłości będziemy się uczyć.

Te cele pokrywają się z celami Smithsonian Channel i Smithsonian Institution państwową organizacją ze Stanów zrzeszającą najbardziej rozpoznawalne Muzea na świecie, np. National Air and Space Museum.

Lądowanie łazika Perseverance w aplikacji Mission To Mars AR
Lądowanie łazikiem Perseverance w aplikacji Mission To Mars AR

Ja sobie pomyślałem o tej aplikacji, że dopóki nie nastąpi lądowanie, to jest to takie „muzeum dla rzeczy, które dopiero się wydarzą” – przeciwieństwo muzeum w klasycznym rozumieniu. Myślisz, że technologie AR/VR mogą zredefiniować tę instytucję?

Skupiamy się na lądowaniu Perseverance na Marsie i jego podboju, ale to jest tylko jeden przykład. Jestem w stanie sobie wyobrazić dużo więcej różnych tematów, które w tak ciekawy i interaktywny sposób mogą być przedstawione. Cieszę się, że taka instytucja, jak Smithsonian jest w to zaangażowana, bo to też na swój sposób waliduje to podejście i pokazuje, że skoro taka jednostka jest tym zainteresowana, to być może w przyszłości nasze dzieci będą się uczyć właśnie z tego typu ciekawych materiałów. 

Aplikacja jest interaktywną grą, w której ludzie poznają misję i jej tajniki poprzez gamifikację. Wydaje mi się, że jest to najbardziej efektywna forma nauki, bo w momencie kiedy sami kierujemy łazikiem po powierzchni Marsa i wykonujemy czynności, które realny Perseverance ma za zadanie prowadzić, to też naturalnie dużo łatwiej zapamiętać funkcjonalności, jakie posiada pojazd.

Zdecydowanie! Rozbijając się po moim pokoju łazikiem, pomyślałem sobie, że to jest takie podniesienie do kwadratu oświeceniowej zasady bawiąc uczyć, uczyć bawiąc. Myślisz zatem, że to jest realne, żeby tego typu aplikacje były stałym elementem kolejnych misji kosmicznych? Przyznam, że teraz trudno mi sobie wyobrazić następne kosmiczne podboje bez takich aplikacji.

NASA przy okazji tej misji robiła wiele ciekawych materiałów czy animacji pokazujących, jak to lądowanie będzie wyglądało. Dla poprzednich misji to wszystko było robione w zupełnie innym stopniu. NASA było zaangażowane w nasz projekt jako kurator, aplikacja bardzo im się podobała, więc nie wykluczam, że przyjmą to jako standard prezentacji kolejnych misji. Wysyłali nam bardzo dużo materiałów i obiektów 3D, które sami tworzyli. Sama strona misji też jest bardzo ciekawa i znakomicie zrobiona, interaktywnie pokazuje każdy element misji. Myślę więc, że naturalne będzie dawanie dostępu do takich informacji, wykorzystując technologię AR lub VR, gdy tylko gogle VR będą jeszcze bardziej dostępne.

Wizja kolonizacji Marsa
Wizja kolonizacji Marsa

Widać zainteresowanie i potencjał w tym temacie, co potwierdza też fakt, że poprzednia aplikacja Apollo’s Moon Shot AR znalazła się w programie edukacyjnym Apple dla nauczycieli w Stanach Zjednoczonych. Dostaliśmy sygnały, że edukatorzy chętnie używają naszej aplikacji jako elementu lekcji o kosmosie. Podejrzewam, że Mission To Mars AR również znajdzie się w tym programie. Cieszymy się, że jest ona dostępna za darmo i możemy dzielić się nią, a także tą wiedzą, z innymi. 

Jak współpracuje się z NASA?

Sam chętnie wziąłbym udział w takiej lekcji. Wspomniałeś, że każdy element aplikacji konsultowaliście z NASA, co dodaje jeszcze większej wartości projektowi. Mógłbyś trochę opowiedzieć o tym, jak ta współpraca wyglądała? Bo często jak myśli się „NASA” to jest poczucie czegoś podniosłego, tajemniczego i wielkiego.

Przedstawiciele NASA byli bardzo otwarci i dostępni. Pracę nad projektem mieliśmy podzieloną na pewne etapy i po każdym z nich aplikacja przechodziła wewnętrzny review. Sama Kuratela NASA była bardzo skrupulatna, dzięki czemu mieliśmy komfort psychiczny, że nie popełnimy żadnego błędu merytorycznego, bowiem mamy do swojej dyspozycji największych ekspertów od kosmosu, jacy są dostępni. Większość informacji, jakie można uzyskać dzięki aplikacji, to rezultat odwzorowania w skali 1:1 stanu faktycznego – przykładowo, łazik, którym możemy jeździć po pokoju jest identyczny jak ten, który pokonuje teraz rubieże Marsa.

Ze swojej strony chcieliśmy mieć dostęp do wszelkich materiałów, które powstały przy tworzeniu tej misji, dzięki czemu Mission To Mars AR, oprócz elementów do grania, zawiera różnego rodzaju filmy archiwalne czy zdjęcia dostarczone przez NASA, Smithsonian Channel oraz Smithsonian Institution.

łazik Perseverance w pokoju AR
Łazik Perseverance w technologii rozszerzonej rzeczywistości

Jedyne miejsce, w którym mieliśmy więcej wolności kreatywnej, to stworzenie koncepcji kolonizacji Marsa. Jak się wejdzie na powierzchnię Marsa, to tam jest nasza propozycja kolonizacji Czerwonej Planety. Musieliśmy to wymyślić i oprzeć się na wyobrażeniach i przewidywaniach, bo po prostu nikt jeszcze nie wie, jak to będzie wyglądało w przyszłości. Nasza wizja była oczywiście konsultowana z NASA.

Czyli to znaczy, że konstruując tę aplikację, musieliście się wgryźć w temat od takiej strony czysto technicznej, np. na takim poziomie, w jaki sposób konstruowany jest łazik?

Jak najbardziej! Żeby poprawnie zaprezentować poszczególne etapy misji, musieliśmy dokładnie je zrozumieć, np. jak łazik działa, jak będzie wyglądać procedura lądowania i wiele innych. W tym celu zagłębialiśmy się bardzo mocno w samą konstrukcję, dzięki czemu w gotowej aplikacji, każda animacja jest oparta o zasady fizyki, jakie faktycznie panują na Marsie.

Dzięki współpracy merytorycznej z NASA mieliśmy do swojej dyspozycji bardzo dokładne modele, co znalazło swoje zastosowanie – w aplikacji jest też moduł, który podświetla kluczowe elementy w łaziku i można je sobie zobaczyć z bliska. Są one odwzorowane ze 100-procentową dokładnością.

A skoro nie było za bardzo miejsca na kreatywność, to nie brakowało Wam tego, tworząc aplikację? Czy ten moduł kolonizacji stacji był wystarczający?

Zakładaliśmy podejście mocno edukacyjne, więc nie chcieliśmy przesadzać z pomysłami. Wolność kreatywną mieliśmy w obszarze tworzenia wszystkich modułów oraz w obszarze samego gameplay’ u, w jaki sposób to wszystko będzie działać.

Jeśli chodzi o sam wygląd modeli, to absolutnie nie ma tutaj mowy o wolności kreatywnej. Nie mogliśmy stworzyć np. 3 kółek zamiast 6, choć oczywiście są bardzo drobne rzeczy, które się nie zgadzają z rzeczywistością, ale wynikało to z ograniczeń technicznych lub gameplay’ owych. Na przykład w grze, w której wykonujemy misję łazikiem, to on jedzie dużo szybciej, niż w rzeczywistości. Gdybyśmy trzymali się realizmu, to wykonanie tej misji zajęłoby pewnie z 1,5 godziny, a zatem musieliśmy go trochę przyspieszyć (śmiech).

Tego absolutnie nikt by nie zniósł.

Właśnie.

Wspomniałeś, że nie ma miejsca na błędy w takich misjach, ale nauczony doświadczeniem wiem, że często zdarzają się sytuacje, że coś wypuszcza się na produkcję i nagle pojawia się myśl „cholera, mogłem jeszcze zrobić to i tamto”. W przypadku tego łazika on kilka minut po starcie rakiety był setki kilometrów od Ziemi. Wiem, że to mało prawdopodobne, ale może była taka sytuacja, że nawet w tak skomplikowanej misji zdarzył się ludzki błąd?

Szczerze mówiąc, nie słyszałem o takim błędzie przy tej misji. Perseverance jest sumą zebranych doświadczeń z poprzednich misji i poprzednich łazików. Widać to chociażby pod kątem tego, że jego koła są dużo bardziej wytrzymałe, ponieważ okazało się, że poprzednie łaziki miały problemy z najeżdżaniem na kamienie i ich koła się niszczyły, więc teraz są one zrobione z aluminium i tytanu, a zatem są praktycznie nie do zniszczenia. Ciekawe natomiast jest to, że zakładano, że te poprzednie łaziki będą działały przez kilka dni na powierzchni Marsa, a część z nich funkcjonuje do tej pory. Zatem zdarzają się nie tyle błędy ludzkie, ile niedoszacowania tego, co jest możliwe.

Zupełnie zmieniło się też podejście do samego lądowania, co przedstawiamy w aplikacji. Łazik Opportunity w dużym uproszczeniu lądował na takiej zasadzie, że był schowany w napompowanych kulkach i zrzucany, po czym odbijał się od powierzchni Marsa na wysokość ok. 150 m i jak opadał, to się otwierał. Teraz łazik będzie spuszczany na linach z dokładnością co do metra, a sam lądownik będzie skanował miejsce lądowania w celu znalezienia najlepszego. Wszystko to będzie zautomatyzowane, więc ta różnica w technologii jest bardzo widoczna.

Czyli trzymamy kciuki, żeby wszystkie systemy odpowiednio zadziałały.

Tak, bo będziemy musieli modyfikować aplikację i zmieniać animacje lądowania (śmiech).

Łazik na Marsie będzie przez kilka lat. Czy w tym czasie planujecie modyfikacje aplikacji w związku z tym, co on tam odkryje? Czy to jest raczej tak, że aplikacja jest powiązana z premierą filmu Smithsonian Channel i lądowaniem i na tym projekt się kończy?

Rozważamy kilka małych aktualizacji, w zakresie drobnych usprawnień i dodatków, ale projekt jako taki uważam za skończony. Natomiast jestem pewien, że będziemy rozwijać się w tym temacie. Może niekoniecznie w kierunku samej aplikacji, ale już teraz zaczęliśmy współpracę z Microsoftem, żeby przenieść część tych doświadczeń na okulary rozszerzonej rzeczywistości, czyli Microsoft HoloLens. Nie wykluczamy, że być może powstaną też jakieś doświadczenia VR-owe na podstawie tego, co stworzyliśmy.

Nie dziwię się, że chcecie rozwijać się w tym kierunku, bo czytałem kiedyś świetny reportaż Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos (serdecznie polecam zainteresowanym!) i jego autor zauważył, że astronauta jest kimś, kto ma największe ego na świecie, bo może objąć wzrokiem całą planetę. Te słowa pewnie potwierdzi każdy lotnik, natomiast obcowanie w pracy z wszystkim, co wiąże się z kosmosem musi być czymś niezwykle motywującym.

Tak, to rzeczywiście było widać w naszym zespole, że jest duże zainteresowanie tym tematem, dzięki czemu wszyscy byli wręcz podwójnie zaangażowani. To są historyczne wydarzenia, w których pośrednio można uczestniczyć.

Lądowanie łazika Perseverance na Marsie
Zdjęcie z lądowania łazika Perseverance na Marsie, źródło: NASA

Mieliśmy kilka takich sytuacji podczas projektu Apollo’s Moon Shot AR. Pewnego razu gościła u nas ówczesna ambasador Stanów Zjednoczonych, Pani Georgette Mosbacher. Testowała tę aplikację, w której odwzorowywaliśmy w technologii rozszerzonej rzeczywistości wydarzenia, które miały miejsce na powierzchni księżyca. Były tam super realistycznie odwzorowane animacje Buzza Aldrina czy Neila Armstronga, którzy chodzili po tej powierzchni. Oglądając zejście Neila i jego pierwszy krok z historycznym One small step for men…, ogromnie się wzruszyła i prawie popłakała, bo to było dla Amerykanów wielkie wydarzenie. Wiem też, że wspomniany Buzz Aldrin, a także syn Neila Armstronga oglądali tę aplikację, więc to są bardzo fajne i duże rzeczy, które możemy tworzyć.

I tego Wam właśnie zazdroszczę, bo poczucie, że robi się coś historycznego, jest chyba jedną z najfajniejszych rzeczy, jaką można czuć w pracy. Pocieszające jest to, że tak naprawdę, żeby polecieć w kosmos, wcale nie trzeba siadać na czubku rakiety wypełnionej litrami paliwa. Wystarczy znać się na swojej pracy i dobrze ją wykonywać. I tą myślą podziękuję Ci serdecznie za rozmowę!

Dziękuję również!